wtorek, 26 października 2010

Dos. Piruety na pięcie.

 Ello,

 Zastanawiałem się nad zmianą postrzegania się przez się, tzn. jaki byłem czy jestem. 
c'mon, nie da się tego zamknąć w jakieś sztywne ramy, bo takowe nie istnieją, ale widzę podział na pewne 3 stadia charakteru:

- nieśmiały szary szczurek (bo myszą być nie chcę)
- roześmiana bananowa popierdółka
- Stańczyk, kolorowy gość (może błazen) zadumany nad losami świata.


Przyznaję: mam romans z Ciszą i Ciemnością.

 Z tego hermetycznego związku spłodzone są myśli, które przechodzą właśnie bunt młodzieńczy czy inny Sturm und Drang.


 Pierwszy i ostatni raz na tym blogu padnie to nazwisko więc drżyj serwerze! 
Justin Bieber.
Gość, do którego nic nie mam. Tworzy muzykę, na którą w pewnych środowiskach jest popyt - okey. Nie trawię tego typu "twórczości", ale niech  sobie będzie, póki nie pali na scenie kotów czy nie drze Biblii. 
 Jedyni ludzie, do których mam pretensje to goście od marketingu, którzy zrobili krzywdę temu, co by nie mówić, dzieciakowi. Założę się, że za 5 lat 
a) nikt nie będzie o nim pamiętał
b) wpadnie w wielkie g____ i będzie miał psychikę skrzywioną jak paragraf i pod niejeden będzie mógł podpaść.
Ktoś podbija zakład? Stawiam sto PLNów.

 Dlaczego to piszę o tej postaci? A no bo dzisiaj widziałem trailer z produkowanego właśnie filmu 3D, będącego jego biografią.

 I co z tego? tak naprawdę to nic, ale rozśmieszyło mnie to, zmieszało i sprawiło, że usta me bezdźwięcznie wypowiedziały słowo, które stało się atrybutem Bogusia Lindy.


Wnioski.
 Cieszę się niesamowicie z faktu, że nie jestem znany na większą skale. To jest jedno z większych błogosławieństw, które mnie spotkało. Jak to mówią najgorzej spada się z dużej wysokości, a ja od małego mam jej lęk.

 Mykam sobie po szlakach wyobraźni i co jakiś czas muszę odskakiwać w bok, by jakaś "gwiazda" nie gruchnęła mi na głowę z rachitycznego pomniku, który chcą sobie wybudować... Ech. Czemu tylko za cegły biorą sobie ciała trupów, po których pną się do celu...



4 komentarze:

  1. Bardzo chętnie systematycznie będę się karmić Twoim sposobem postrzegania rzeczywistości.
    Obyś z tej Twojej ciszy czerpał jak najwięcej, ale również dawkował ją rozsądnie bo, powtarzając za panią Poświatowską, cisza rozdziela bardziej niż przestrzeń.
    Zapracowane pozdrowienia ze studenckiego Krakowa;)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po Twojej autoreklamie postanowiłam tu zajrzeć... od dziś chyba będę to robić regularnie.
    Jakoś mnie to nie dziwi. Zawsze intrygował mnie ten specyficzny sposób postrzegania rzeczywistości.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja wyobraźnia popędziła daleko i zobaczyłam dom wybudowany z trupich ciał. Dziwaczne. Być rozpoznawalnym na wielką skalę musi być niesamowicie, ale trzeba chyba być na to gotowym. I rozporządzać swoim wizerunkiem dojrzale. O matko jak tacy ludzie mają trudno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się stańczyk i ta bananowa.... . Trafna ocena .Powodzenia w szczerym pisaniu o swych zaletach i wadach .

    OdpowiedzUsuń