poniedziałek, 21 marca 2011

Spotkałem piękną kobietę

Spotkałem dziś piękną kobietę.


Jej strój nie wskazywał na zamożność.
Gdyby otoczył ją tłum na pewno nie rzuciłaby się w oczy.

Nie szła szybko.
Nie mogła.

Ograniczały ją kule, na których wspierała się idąc po prostym terenie, a schodząc po schodach trzymała się kurczowo barierki.

Krok za krokiem.
Powoli jak małe dziecko.

Krople topniejącego śniegu spadające z dachu rozpryskiwały się wokoło niej.
Podszedłem do niej, zaproponowałem pomoc i mimo grubych szkieł jej okularów zobaczyłem piękne oczy.

Piękne, bo pełne miłości Miłości.
Uśmiech osoby, która mimo jesieni wieku ma w sobie wiosnę, do której widok za oknem się nie umywa.

"Nie dziękuję, jest tutaj poręcz - to wystarczy. Ale pomodlę się za pana." - odpowiedziała...
a mi zwyczajnie odebrało mowę.

Nie było grzmotu błyskawicy, nie spadła żadna gwiazda, nawet nie zatrąbił klakson samochodu, a ja spotkałem w drugim człowieku Jezusa. Jej pokój, siła i serdeczność nie były wyuczone - pochodziły z serca. Nie, to nie był żaden "moherowy beret", to był twardy żołnierz Chrystusa.


Spotkałem dzisiaj piękną kobietę.



sobota, 19 marca 2011

Szkarłatny turkus.

 Dzisiaj jest przyszłym "dawno temu".
Moment, który właśnie przeżywasz, za parę chwil stanie się wczoraj.
Wdech, mrugnięcie, wydech, przechwycenie liter - oko-mózg...

...ręka-noga-ściana.

Szansa, błąd, sukces - błysk.

 Dbaj o chwilę, która trwa i bynajmniej nie chwytaj jej za mocno, wbrew złotej zasadzie epikurejczyków.

Czy kierując się nauką Jezusa izoluję "ja" od zwykłych przedmiotów?
Czy byłbym w stanie bez stresu, nie posiadając backupa sformatować dysk komputera?
Czy mógłbym wyłączyć na miesiąc komórkę?
Czy byłbym gotowy oddać swój portfel nieznajomemu?

 W tym świecie łatwo zyskać poklask, trudniej szacunek, bo ten drugi nie wypływa z Twojej pozycji, osiągnięć i obszernego CV, ale z niezwykłego zwykłego życia, żyjącego dla niezwykłego życia innych.

 Odpowiedz na pytanie, bez wymijaczy typu: "zależy kiedy", "czasem" czy "możliwe", "raczej".
Jest tylko stanowcze TAK i NIE.

Czy jesteś dobrym człowiekiem?

 Na odpowiedź masz całe życie... I ani dnia więcej.



piątek, 11 marca 2011

Zdziadziało to ciało jak flak.

 Szału ni ma, ale powrót jest. Raz jeszcze blog ten poddany został resuscytacji, oby skutecznej. Niech żyje nam sto lat; cyfrowy pomnik niekoniecznie trwalszy niż spiżowy, ale mój mały duży (a co się będę, niech rozmach będzie).

Jak głupiec po omacku szukam odpowiedzi na pytanie "kim jestem?"

 To, że składam się w 70% z wody, nie napawa mnie wielkim smutkiem - grunt żeby owe H2O nie zgasiło wewnętrznego płomienia, który na nowo nieporadnie rozpalam używając zakurzonego krzesiwa. Tradycyjne metody powrotu są najskuteczniejsze. Nie sprawdziły się instrukcje wielkich moralizatorów i ich "mentalność zwycięzcy"; podejście pt. "mam-na-to-wyj___ne" jest skuteczna, ale krótką metę. Rozpaczanie nad własnym losem bywa na swój niepowtarzalny sposób przyjemne, ale bezwartościowe, kiedy za łzami nie kryje się pot towarzyszący wysiłkowi związanemu z chęcią poprawy. Artur Schopenhauer miał rację twierdząc, że kontakt ze sztuką czy zwyczajną rozrywką odrywa naszą uwagę od pragnień i pozwala chociaż na krótką chwilę zapomnieć o/zrezygnować z żądz, jednak to też nie rozwiązuje problemów tkwiących głębiej.
 Szukanie odpowiedzi w snach? Nieskuteczne, szczególnie w momencie, kiedy stają się one bardziej chore niż wizje najodważniejszego z kubistów. Gwiazdy? Tym bardziej nie, bo są one jedynie elementem szeroko rozumianej przyrody.

Deszcz.

 Potrzebuję oczyszczenia. 
Z grzechu.
 Z nienawiści.
  Z uprzedzeń.

 Powrotu do źródła Prawdy.

Rzymski prefekt Poncjusz pytał "Co to jest prawda?", nie wiedząc, że odpowiedź na to pytanie była przed jego oczami. A ja? Jak bardzo ślepy muszę być, żeby nie widzieć tego, co dzieje się w moim życiu powtarzając te same błędy. Jak bardzo naiwny jestem myśląc, że coś zrobi się samo. Jak głuchy jestem na wołanie innych proszących o wyciągnięcie ręki...

Czy poznałem tę Prawdę? Nie wiem.
Czy ją zrozumiałem? Na pewno nie.
Czy warto się po Nią schylić używając kolan? Zdecydowanie tak.