Chciałem tutaj wpaść i zostawić coś z siebie.
Brak czasu. Brak sił. Brak entuzjazmu, polotu, inspiracji...
Jednak te kilkanaście bajtów w oceanie internetu ma dla mnie ogromną wartość sentymentalną.
/Dziękuję Ci za to, że wklepujesz ten adres do swojej przeglądarki, nawet wtedy, gdy od paru miesięcy nie dawałem najmniejszego znaku życia. Nie lubię pisać do szuflady. W zasadzie nigdy tego nie robiłem./
_______________________________________________
Jadę pociągiem i pytam się siebie
- czy to właśnie TEN?
bo może stuktuktukotam w dobrą stronę, ale na którymś z kolei rozjazdów rozczaruję się...
patrząc na oddalającą się stację-matkę.
i pytam: czy to TEN
ale nikt nie odpowiada.
a gdzie chcesz pan dojechać?
Nie wiem...
***
a kiedy trafię już na TEN,
TEN mój, przeznaczony mi pociąg,
wsiądę.
zapytam raz jeszcze: TEN to, nieprawdaż?
- Tak - odpowiesz - TEN to, i w kierunku dobrym jedziesz,
...ale zwrot nie TEN.
_______________________________________________
Wróg Bruk.
A na peronie chustka jeno,
od spodu przedziwnie naciskana przez bruk.
Bruk nieskładny. Bruk wrogi.
Nieswój bruk to był.
Przesiąkł był samotnością, złością,
a i bezczynnością zwykł.
-ości wszelkich, kaleczący, wiele ów bruk miał.
I tylko przechodzień spontanicznie rzucił się nań.
W geście powitania wyciągnął ręce,
padł w tenże bruk.
Ale bruk w pojednania geście
dał mu chustę swą.
Na otarcie.
Na pożegnanie.
Na znów.
Tylko czy nasz bruk
wróg - niewróg
Zasłużył przy powitaniu
na soczyste 'rwa!
z przechodnia ust?

ZDJĘCIE ODZWIERCIEDLA TREŚĆ WIERSZY... UWIELBIAM TO!
OdpowiedzUsuń