środa, 17 listopada 2010

Cyna, Cynk, Cynik.

 Powtarzając za Konradem Lewandowskim i jego książ "Bo kombinerki były brutalne": 

Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.


To przykre, ale prawdziwe.
 Dlaczego przykre?
  Bo jestem idealistą.
   Nadużywającym cynizmu.

A trudno słucha się trudnej prawdy o sobie.


 Nieraz chciałbym polecieć do Londynu, by w tym mieście móc udać się do Hyde Parku i wykrzyczeć, to co mnie wpienia. Ewentualnie zrobić w domu pokój totalnie wyciszony. Miejsce doskonałe do słuchania muzyki i wyrzygiwania się emocjonalnego.

 Nie, nie potrzebuję pomocy.



wtorek, 16 listopada 2010

Dzieciak.

Co się dzieje? 
W sumie dużo.

Co opiszę?
W sumie mało.

 Cieszy mnie opcja tego, że znajduję ostatnio nawet całkiem spory pakiet czasu na myślenie, czyli na coś niezbędnego do życia Homo Sapiens. Nie chodzi o kombinowanie, liczenie czy kalkulowanie, ale sprzątanie wewnętrzne. Niejeden kontener śmieci-myśli został wywieziony, a na ich miejsce pojawiło się trochę świeżych pomysłów i odkopana została niejedna, dawna idea. 

 Jestem naiwny? Może trochę. Może bardziej niż trochę. Trochę na pewno tak. Z pewnością jestem trochę naiwny.
 Jestem naiwny. 

 Potrzebuję mapy, by dojść do chaosu, który stwarza pozór bezpieczeństwa. Jaki wybrać azymut pozwalający stąpać ze spokojem na granicy porządku i niepoukładania, radości i goryczy, miłości i śmierci?

 Lubię szukać grafik do wpisów. Bywa, że mówią one więcej niż słowa, no chyba, że czytasz między wierszami.

 Nie rozumiesz nic ze słów, które padły?
 Nie szkodzi.
 Nie musisz.


sobota, 6 listopada 2010

O słowach słów kilka.

Ello,
 Zacznę nietypowo, bo od przytoczenia pewnych słów:
"- Cóż to czytasz, mości książę?  
- Słowa, słowa, słowa." 
~ Hamlet - William Shakespeare

 Jaką wartość mają słowa w naszych czasach? Jaką wartość mają one konkretnie dla mnie?

 Świat, który nas otacza jest aż przesycony ilością słów, których potok zalewa nas zewsząd. Wszechogarniające komunikaty, ogłoszenia, wiadomości. Jak w tym chaosie odnaleźć coś cennego? W zasadzie chaos jest rodzajem porządku, który może czasem łatwiej jest nam przyjąć, jednak brak nam odpowiedniego algorytmu.

 Z jednej strony mamy masę nagromadzonych słów, a z drugiej skrajne skracanie wszelakich wyrażeń tak, że stają się one jedynie hasłami. Hasła te przepełniają nasze życie, byśmy zaczęli się nimi posługiwać. Inkrustują nasz słownik i stają się czymś na tyle zwyczajnym, że w końcu zapominamy skąd wziął się i co znaczył dany skrót myślowy, który zdążył wwiercić się w naszą podświadomość - punkt dla mediów, socjologów.

 Dość mam wszechogarniajacego patosu. Świata, w którym używamy słów, nie zdając sobie sprawy z  tego, co one znaczą. Bo czym stały się tożsamość, szacunek, sensualizm, empatia, życie, wiara...? Kiedy są one pełne prawdy, a kiedy stają się napompowanymi zwrotami?

 Ponadczasowa myśl głosi: pomyśl zanim coś powiesz - przekładając to na język współczesny: lepiej czasem wcisnąć delete niż enter. Słowo niestety może zabić - nie dosłownie, ale mentalnie, chociażby odcinając komuś skrzydła nadziei, gasząc ogień uczucia czy upodlająco wbić głęboko w ziemię.


 Nie, dość! Za dużo narzekania.



 Odkręcam gniazdko elektryczne nadstawiając kubek, bo potrzebuję od zaraz napięcia i energii.



poniedziałek, 1 listopada 2010

Nutka optymizmu, kapnięcie radości.

Ello,

 Jestem szczęśliwy i to nie tak głupawkowato radosny, ale autentycznie odczuwam pozytywne emocje.
 I to jest już wielki atut, że odczuwam jakiekolwiek emocje, a kiedy są dobre, to pozostaje tylko chwycić wiosło i płynąć tą krainą w mleko i miód opływającą.

Co dobrego?
 Poniedziałek, a legalnie nie było mnie w szkole.
 Wyspałem się (!), ale nie przespałem, czyli nie rozleniwiłem się w łóżku za długo.
 Zdążyłem zrobić wszystko na dzień jutrzejszy, chociaż nie wierzyłem w to ani ja, ani nikt z mojego otoczenia.
 Miły wieczór, podczas którego rozpływam się w muzyce
 Zostałem zainspirowany do tego przez kogoś, kto grzeje się teraz na 36*N, 10*E (staram się dobierać proste słowa).
 Mam 5 kresek zasięgu na komórce.

 Generalnie doceniam to co mam.

I dzisiaj wyjątkowo nie ma i nie będzie narzekania, Ha!


Opisać nieopisywalne.

Ello,


Dobry dzień z fantastycznym końcem.




Całkiem dobry, wciągający film.
Fenomenalna panorama miasta nocą spod Starobielskiego Krzyża.
Zjawiskowe niebo pełne gwiazd z pomarańczowawym Księżycem.
Pielgrzymka po cmentarzu we wspaniałym towarzystwie.
Pełne zrozumienie.
Powrót do pięknych chwil.




Wszystko zapakowane w oderwanie od rzeczywistości i zapomnienie o zwykłych problemach.


Wdzięczność i Wolność na 100%.