poniedziałek, 17 października 2011

Podano do stołu

 Słowo wyprzedzone przez myśl, jest jak kasztan obleczony w łupinę - dojrzewające w bezpieczeństwie.
 Myśl wyprzedzona przez słowo, ma pustą kieszeń. A nieraz pełne sumienie.

Od jednego obudzenia się, do kolejnego połykam mnóstwo wiadomości.
 Niejednokrotnie ciężkostrawnych. Trudnych.
  Zazwyczaj miałkich - wyrzuconych bez trawienia.
   Czasem na ruszt pójdą jeden, czy dwa motyle.
    A potem latają takie... obijając się nieznośnie o komory i przedsionki.
 Po co w otchłaniach jelita znajdują się resztki z zeszłorocznego stołu?
  Dlaczego kłują mnie boleśnie i nie dają spać...?
   Dwa palce w gardle nie sprawią, że mrowienie zniknie,
    W tym wypadku vomitus zostanie na długo widocznym dla świata.


Stąpając po niepewnym gruncie nie zajdę daleko,
   ale dlaczego musisz być tak...

***

Wybacz mi moje obżarstwo, ale...

...witam w rzeźni.

***

 Boję się przekroczenia granicy, która wijąc się proponuje tą jedną propozycję za dużo.
 Wykrada podstępnie kolejne spojrzenie.
 Zakuwa w kajdany zgubnych myśli.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz